Zarejestruj się a będziesz otrzymywać ciekawe informacje z Indii, Nepalu, Bhutanu, Chin i Tybetu

A A A

 

Jedziemy pociągiem z Xian do Zhangye. W pociągu gorąco – wszystko nam jedno – zdejmujemy spodnie i wygodnie układamy się na leżankach.  Po przepychankach  na dworcu i zejściu po schodach na peron prawie natychmiast zasypiamy, zresztą za chwilę gaśnie światło. Rano budzimy się po 9.00, w końcu wagonu gorąca woda – zdążyła się już nagrzać – robimy sobie zupkę Knorra i kisiel – to będzie nasze śniadanie. Małe pomieszczenie z dwoma umywalkami służy za łazienkę – można umyć zęby i twarz.

Za oknami zupełnie inny krajobraz – duże puste przestrzenie, a na horyzoncie widnieją ośnieżone góry, na pastwiskach co jakiś czas widać owce, wielbłądy dwugarbne, konie. Mijamy małe stacje kolejowe – zawsze na baczność stoi kolejarz – nasz pociąg na tych stacjach się nie zatrzymuje. W wagonie ruch – część ludzi nam się przygląda – wyjątkowo zainteresowała się nami mała dziewczynka podróżująca z ojcem.  Przychodzi pani konduktor – oddaje nasze bilety – to dla nas znak, że na najbliższej stacji trzeba wysiąść.

Na peronie czeka na nas sympatyczna przewodniczka Melody. Od razu informuje, że mamy mało czasu. Ten odcinek naszej wycieczki  trochę mało przemyślany. Jedziemy prawie 15 godzin, żeby pół dnia spędzić w Zhangye i zobaczyć Tęczowe Góry. Problem z czasem powstał, gdy się okazało, że dostałyśmy bilety na późniejszy pociąg – zabrakło nam tych kilku godzin w Zhangye.  Zhangye to miasto leżące na wysokości 1500 m npm, liczące 1,3 mln ludzi i prężnie rozwijające się ze względu na odkryte w 2002 roku Tęczowe Góry, które w 2006 objęto parkiem narodowym i udostępniono turystom.  W tym rejonie uprawia się ziemniaki i kukurydzę. A ważne osoby nazywane są Wielkim Ziemniakiem. Pochwaliłyśmy się, że nasze rodzinne miast Poznań też jest znane jako stolica ziemniaka (trudno wytłumaczyć, że w Poznaniu na ziemniaki mówimy pyry). 

W Zhangye mijamy pomnik lecącego konia i zwiedzamy świątynię Dafo z największym w Chinach leżącym Buddą – 34,5 m długości i 7,5 m wysokości. Za postacią Buddy stoi 10 bodhisattwów, a w obu końcach figury kobiety i mężczyzny w drogich szatach, co świadczy, że świątynia przeznaczona była tylko dla cesarza. Budda liczy 900 lat, jak stoimy na wysokości twarzy – patrzy na nas otwartymi oczami, gdy staniemy w nogach – oczy ma zamknięte. Teraz czas na Tęczowe Góry Danxia – jedziemy prawie godzinę – dojeżdżamy do ogromnego centrum turystycznego – nowo wybudowanego. Tu przesiadamy się na turystyczny autobus – wyruszają co chwilę. Na 4 punktach widokowych zbudowano drewniane pomosty i platformy. Widoki są niesamowite – góry jak pomalowane na kolory od żółtego do bordowego. Tłumy turystów wędrują po drewnianych ścieżkach, żeby podziwiać widoki i znaleźć najlepsze miejsce do zrobienia zdjęcia. Na niebie pokazuje się tęcza, podobno mocno padało w nocy – teraz niesamowity upał. Najlepsze widoki chyba z ostatniego przystanku. Warto było te góry zobaczyć. Szkoda tylko, że nie nocujemy w Zhangye. W drodze powrotnej zatrzymujemy się przy straganie, kupujemy banany i melony, a w znanej przewodniczce restauracji jedzenie na wynos – kurczak i wieprzowina, w oczekiwaniu na potrawy częstują nas arbuzem i melonem. Nasz obiad  zjadamy  już na dworcu szybkiej kolei. Tutaj pełna kultura – czysto, spokojnie dużo wolnych miejsc siedzących. Przyjeżdża nasz pociąg – długo tutaj nie stoi, a konduktorka skierowała ludzi  pomyłkowo w inne miejsca na peronie – zrobiło się trochę zamętu, ale już wygodnie siedzimy w środku wagonu. Tym razem pociąg mknie z szybkością 200 km/godz. Nie ma lekko – wjeżdża na wysokość 3500 m npm, jedziemy przez liczne tunele, widzimy ośnieżone szczyty gór wznoszących się powyżej 5500 m npm. Po 3 godzinach dojeżdżamy do Lanzhou – duże miasto 6 mln ludzi. Zbudowane między górami na brzegach Żółtej Rzeki. Teraz wraz z rozwojem aglomeracji buduje się nowe miasto w pobliżu lotniska. Ludzie szybko zasiedlą nowe wieżowce, zwłaszcza że mieszkania są tutaj tańsze niż w centrum Lanzhou. Hotel, do którego dojeżdżamy miał być najlepszy ze wszystkich – nie zależało nam na tym, bo praktycznie śpimy tu tylko kilka godzin – a zawiódł nas bardzo – stare, podniszczone meble, brudne z braku odnawiania ściany i łazienka z obtłuczoną wanną. Miejsca w pokoju było sporo. Wstajemy wcześnie rano, bo czas na lotnisko, a dojazd zajmie nam 40 minut.

 

07.07.2017 Tęczowe Góry Danxia 0 out of 5 based on 0 ratings.

Chiny oczami trzech kobiet Wycieczka 2017

  • Chiny oczami trzech kobiet Wycieczka 2017
    Chiny oczami trzech kobiet Wycieczka 2017
  • Droga Duchów
    Droga Duchów
  • Pekin Hutungi
    Pekin Hutungi
  • Pekin Klasztor
    Pekin Klasztor
  • Pekin Obiekty Olimpijskie
    Pekin Obiekty Olimpijskie
  • Pekin wycieczka
    Pekin wycieczka
  • Zakazane Miasto w Pekinie
    Zakazane Miasto w Pekinie
  • Wielki Mur Chiński
    Wielki Mur Chiński
  • grobowce dynastii Ming - Droga duchów
    grobowce dynastii Ming - Droga duchów
  • Mao Zetung
    Mao Zetung
  • Pałac Letni w Pekinie
    Pałac Letni w Pekinie